Rozdział 23
Przypatrywałam się brunetowi i patrzyłam jak wyczekuję na moją reakcję. Nie wiedziałam jak zareagować. Czy uciekać, czy może jednak podać mu rękę i zacząć znajomość od nowa i go też mamić, że jestem Anabel. Zauważyłam zmianę w mężczyźnie. Zwykle ogolony, miał teraz kilkudniowy zarost na który dawniej sobie by nie pozwolił. Zwykle dość dłuższe włosy były przycięte i zostawione w nieładzie. Na szyi miał swój ulubiony medalik, a od niego bił ten sam zapach perfum co 3 lata temu.
Uśmiechnęłam się lekko, ale także trochę bojaźliwie i uścisnęłam jego dłoń. Kiedy jego skóra zetknęła się z moją poczułam na plecach dreszcze. Patrzyłam w jego brązowe tęczówki i bałam się by nie rozpoznał we mnie Sophi. Po kilkunastu sekundach puściliśmy swoje dłonie z lekkimi uśmiechami na twarzach.
- Mnie ciebie też - odrzekłam ciepłym tonem, ale we mnie dalej krążyły złe myśli. Do tego niezręczność rozmowy z nim nie dawała mi szansy na uspokojenie się.
- Dużo się o tobie nasłuchałem - powiedział zerkając kontem oka na lekko zarumienionego Clarka. Zaśmiałam się pod nosem, a w głębi powoli zaczynałam odczuwać ulgę.
- Ja o tobie także - powiedziałam także zerkając na Clarka.
- Czemu wszyscy na mnie zerkają? - zapytał brunet udając, że nie wie skąd wywodzi się zainteresowanie jego osobą.
- Bo nam się tak podoba - powiedział rozbawiony John. Był taki jakim go zapamiętałam. Na twarzy widniał uśmiech pomimo wszystko. - Słyszałem, że masz niezły talent w rajdach - powiedział przenosząc swój wzrok na mnie, a ja spojrzałam już ze złością na Clarka.
- Myślę, że nawet wiem od kogo się dowiedziałeś - powiedziałam cały czas patrząc na chłopaka - i nie, nie mam talentu - powiedziałam przenosząc spojrzenie na Johna - po prostu mam dużo wspólnego z samochodami.
- Wiesz nie miałem jak tego ocenić - powiedział dalej drążąc temat - myślę, że będę miał przyjemność jednak zobaczenia - powiedział z lekkim uśmiechem, a ja westchnęłam i spojrzałam na jego brązowe tęczówki.
- Może - powiedziałam uśmiechając się lekko.
- Może opowiesz mi coś o sobie? - zaproponował, a w tym czasie zadzwonił mój telefon. Dziękowałam osobie która chciała sobie właśnie ze mną porozmawiać, gdyż wybawiła mnie od wymyślania historii swojego życia.
- Przepraszam na chwilę - powiedziałam wyjmując telefon z kieszeni i odchodząc w stronę drzwi wyjściowych. Na wyświetlaczu zauważyłam imię "Alison".
Uśmiechnęłam się i zaczęłam w głębi duszy dziękować jej za dany telefon.
- Halo - powiedziałam przyciskając telefon do ucha.
- Wiem, że pewnie przeszkadzam, ale wiesz gdzie jest szampon wiesz ten kokosowy - powiedziała, a ja lekko zaśmiałam się pod nosem.
- Lewa dolna półka w łazience, a tak w ogóle to ci dziękuje za ten telefon bo mnie wybawiłaś - powiedziałam spoglądając na chłopaków. Dostrzegłam, że uważnie mi się przyglądają. Odwróciłam się i czekałam na reakcję Alison.
- Co Clark nabroił? - zapytała roześmianym głosem.
- On nic......spotkałam Johna - powiedziałam zrezygnowanym głosem, a po drugiej stronie usłyszałam odgłos jakby krztuszenia się.
- Kogo?! - wykrzyknęła do słuchawki w skutek czego musiałam odsunąć przedmiot od ucha - Poznał cię?- zapytała z wyczuwalnym zaciekawieniem.
- Nie, nie poznał - powiedziałam zgodnie z prawdą, a ona lekko westchnęła.
- Szkoda - mruknęła, a ja nie mogłam w to uwierzyć.
- Taaa, szkoda, ale to nie ty byś musiała mu i innym tłumaczyć swoją obecność w tym miejscu, bo przecież ja nie żyję - powiedziałam to znacznie ciszej by żadna z osób przechodząca koło mnie nie usłyszała słów wydobywających się z moich usta, ale wystarczająco głośno by ona usłyszała.
- Tak wiem wiem, ale wyobraź sobie miłość wraca pomimo, że dziewczyna umarła - usłyszałam rozmarzony głos Alison.
- On o mnie zapomniał - powiedziałam zerkając dyskretnie w tamtą stronę.
- Kochał cię, chciał się z tobą ożenić takich osób się nie zapomina - powiedziała filozoficznym tonem, a ja westchnęłam.
- On chce bym mu coś o sobie powiedziała - powiedziałam przygryzając wargę.
- To wymyśl coś ! Masz szansę na odzyskanie go - powiedziała, a ja westchnęłam.
- On ma Ashley, niech z nią będzie - powiedziałam spoglądając na buty - jeżeli jest z nią szczęśliwy.
- Dziewczyno w tej chwili masz się wziąć w garść i iść tam i rozmawiać z nim jak człowiek ! - rozkazała, a ja jedynie westchnęłam i rozłączyłam się. Schowałam telefon do torebki i ruszyłam w stronę powrotną.
***
Przyglądałem się brunetce i próbowałem odgadnąć kogo tak bardzo mi przypomina. Jej biała niczym anioł cera i piękny uśmiech przypominały mi kogoś bardzo ważnego.
- Przepraszam to był bardzo ważny telefon - powiedziała podchodząc do nas, a na jej twarzy znów pojawił się jej piękny uśmiech.
- Rozumiem - powiedziałem uśmiechając się do niej lekko - więc - zacząłem spoglądając na jej brązowe tęczówki - opowiedz mi coś o sobie. - powiedziałem, a dziewczyna znów jak na zawołanie po wypowiedzeniu tych słów zmieszała się nieznacznie.
- Tak więc nazywam się Anabel, mam 22 lata pochodzę z Londynu i mój ojciec był trenerem - powiedziała, a ja spojrzałem na nią zaskoczony.
- Trenerem? - zapytałem z widocznym zaciekawieniem.
- Tak trenował początkujących - odrzekła szybko, a ja pokiwałem głową w znak iż rozumiem. W tym momencie jednak zadzwonił mój telefon przerywający naszą dyskusję.
- Przepraszam - odrzekłem, a ona kiwnęła głową w znak iż rozumie. Nie patrząc na wyświetlacz odrzuciłem połączenie, a dziewczyna nerwowo spojrzała na zegarek.
- Przepraszam was najmocniej ale ja już muszę iść- odrzekła spoglądając na mnie i Clarka i nie dając mi ani grama szansy na zyskaniu od niej nawet numeru telefonu pobiegła w stronę wyjścia.
***
Hej witam was. Jak mi wiadomo kilka osób czekało na to coś i proszę oto jest. Mam teraz ferie i wielką deprechę oraz grypę : / Mam nadzieję, że będzie lepiej, a wy zostawicie komentarz pod rozdziałem za co będę wdzięczna. Pamiętajcie anonimy odblokowane. Zapraszam na nowy blog http://do-not-lie-in-love.blogspot.com/
Do napisania
Fajny i ciekawy rozdział . Mam nadzieje że John kapnie się że to Sophi .. Czekam na nexta^^
OdpowiedzUsuńCZEMU CZEMU CZEMU CZEMU CZEMU CZEMU CZEMU CZEMU CZEMU TAKIE KRÓTKI ROZDZIAŁ ?! :( ALBO ON TAKI KRÓTKI , ALBO MI SIE JAKOŚ ZA SZYBKO PRZECZYTAŁO XD . ROZDZIAŁ JEST ŚWIETNY *_________* ALE SZKODA , ŻE ON JEJ NIE POZNAŁ :( JAK BYM ZNAŁA SOPHI TO PODESZŁABYM DO NIEJ I ZACZĘŁA WALIĆ KIJKIEM TAK DŁUGO AŻ NIE ZMĄDRZEJE ! NA CO ONA CZEKA ?! NIECH MU POWIE KIM JEST ALBO NIECH NA NOWO Z NIM BĘDZIE CZY COŚ POTEM WEZMĄ ŚLUB I URODZĄ DUŻO DZIECI ! JAK BYM JĄ ZNAŁA TO BY TO ZROBIŁA BO BY SIĘ MNIE BAŁA . I JUŻ MIAŁAM MÓWIĆ ŻEBY JOHN BIEGŁ ZA NIĄ A TU KONIEC ROZDZIAŁU :( JUŻ SIĘ NIE MOGĘ DOCZEKAĆ NN TU JAK ZARÓWNO NA BEHIND BO TO MOJE DWA ULUBIONE TWOJE BLOGI *________*
OdpowiedzUsuńCUDEŃKO! Ciesze się że w końcu dodałaś ;* Zastanawiam się jak on mógł jej nie poznać?! Rozumiem jacyś jej znajomi to tak ale on?! On znał ją najlepiej! Od razu powinien ją poznać! Po oczach, uśmiechu czy głosie! Jak mogłaś?! Czekam na nn! I mam nadzieję że on się kapnie w końcu nie wiem np. jak zobaczy jak ona prowadzi samochód...
OdpowiedzUsuńTAKI KRÓTKI ?! Nawet nie wiesz jak się ucieszyłam gdy dodałaś ten rozdział ! skoro masz ferie ( mi się właśnie skończyły :< ) to pisz kolejny ! :D ; * - WerkQ [paradoxical--truth.blogspot.com]
OdpowiedzUsuńChętnie dodalabym jakiś sensowny komenarz, ale niestety osoby nade mna wszystko już powiedziały. więc nie zostaje mi nic innego jak powiedzenie, że jest cudnie i czekam niecietpliwie na nastepny. :D
OdpowiedzUsuńNienawidzę dodawać komentarzy jak tak dużo osób już dodało..
OdpowiedzUsuńzazwyczaj wszystko jest powiedziane a ja sie tylko powtarzam...
ale rozdizał sanxmcfvmc er..
dwaj szybko następny i nie zapomnij co mi obiecałaś ...
ten John to jednak debil z lekka jak mógł jej nie poznać ;D
ale mniejsza o to proszę dodaj szybko następny ;D
@Foodlena_love1D
Kiedyś zgłosiłaś się do oceny na Teatralnej Naganie. Prawdopodobnie do Nassarozy albo Juliet.
OdpowiedzUsuńŻadna z nich już tam nie ocenia, więc Twój blog trafił do kolejki stażystki - Mossi.
Mam nadzieję, że to nie jest przeszkodą? ;)
A teraz nie mogę znaleźć nawet linku do Teatralnej. Rozumiem, że oceny odmówić?
UsuńTo wstaw nasz link.
Usuń