Rozdział 9
Otworzyłam oczy, po czym szybko je
zamknęłam z powodu drażniących promieni słońca, a że moje oczy nie są w zbyt dobrym stanie po wczorajszym wieczorze są bardziej narażona na ból. Przetarłam je co przywróciło mi normalny widok otaczającego mnie świata, popatrzyłam na wyświetlacz mojego telefonu. 10
nieodebranych połączeń od Gabrieli, pewnie jest zmartwiona tym że nie ma mnie w pokoju w którym zostałam przez nią zostawiona wczorajszego
wieczoru. Poczułam jak telefon w moich dłoniach zaczyna wibrować, a na wyświetlaczu widnieje imię mojej przyjaciółki, nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam telefon do ucha.
- Halo- powiedziałam do telefonu.
- Sophi, nie wiesz jak bardzo się martwiliśmy – powiedziała moja przyjaciółka, a jej głosie było słychać zmartwienie, zaśmiałam się pod nosem.
- Wiesz łóżko było niezbyt wygodne i
postanowiłam wrócić do domu – powiedziałam i podeszłam do okna w moim pokoju
patrząc na piękno otaczającego mnie świata, był taki piękny, a zarazem i raniący.
- Mogłaś mnie zawiadomić – powiedziała, a ja opuściłam firanę którą trzymałam w dłoni.
- Nie chciałam ci przerywać imprezy – powiedziałam siadając na fotelu.- Ale wiesz lepiej nie gadajmy o wczorajszym dniu chce
zapomnieć, jakby go nie było, najlepiej przy mnie nic o
nim nie mówicie.- usłyszałam tylko głos Gabrieli, pewnie przekazała chłopakom to co powiedziałam.
- Dobrze – powiedziała – spotkamy się dziś?
- Wszyscy? – zapytałam.
- Tak. Taki mały wieczór filmowy, tylko ja,
ty i Greg i John – powiedziała Gabriela.
- Wiesz.. – zaczęłam, ale ona mi przerwała.
- Nie ma żadnego wiesz, o 18 u mnie –
powiedziała i szybko się rozłączyła uniemożliwiając mi ani odmowy, ani dalszej
rozmowy, pokręciłam głową z politowania i poszłam do łazienki, po wykonaniu
wszystkich porannych czynności, ubraniu się i pomalowaniu, zeszłam na śniadanie.
- Hej mamo – powiedziałam do mojej mamy która krzątała się w kuchni. – Gdzie tata?
- Nie uwierzysz, ale on nadal śpi – powiedziała moja mama, a ja wyplułam sok który usiłowałam wypić.
- O tej porze? – zapytałam niedowierzając.
- Sama się mu dziwię – powiedziała moja mama. A ja wróciłam do konsumowania mojego śniadania, które moja mama
jak co rano przygotowała dla mnie z jej dobroci
serca gdyż jak każda 19 prawie 20 latka
powinnam robić sobie sama. Po zjedzeniu zawartości talerza włożyłam go i szklankę do zmywarki i udałam się do mojego pokoju, usiadłam przed komputerem i włączyłam czat. Zauważyłam że dostępny jest Robert więc do niego napisałam.
Do: Robcio
Hej J co tam?
Po chwili na polu czatu zaczął chodzić ołówek co oznajmiało że mój czatownik coś pisze.
Od: Robcio
Hejeczka ;P a u mnie nic ciekawego, a jak tam po imprezie?
Nie wiedziałam czy napisać mu prawdę co do wczorajszego wieczoru
czy skłamać i powiedzieć że dobrze.
Do: Robcio
A zwykła impreza, przepraszam muszę już iść.
Napisałam i nie czekając na jego odpowiedź zeszłam z komputera i udałam się na małą przechadzkę po tutejszym parku, szłam i błąkałam się myślami po moim świecie, ale coś, a raczej ktoś mnie z niego wyciągnął.
- Witaj Demi – usłyszałam za sobą głos Jasona, odwróciłam się szybko na pięcie i popatrzyłam z pogardą na niego.
- Czego chcesz – wysyczałam, a w moim głosie czuć było ten cały jad.
- O co ci chodzi? – zapytał, udawał , albo był aż tak głupi.
- Nie pamiętasz, nie pamiętasz jak usiłowałeś mnie macać oraz zaciągnąć gdzieś i zgwałcić? – zapytałam, a on patrzył na mnie ze zdziwieniem – ach nie ważne.
Po tych słowach odwróciłam się na pięcie i poszłam dalej, nic nie pamiętał, albo usiłował zapomnieć. Przyznam że na imprezie był pijany, ale chyba nie aż tak by niczego nie pamiętać, prawda?
***
Siedziałem na kanapie i jak inni piłem wodę w celu zwalczeniu
pragnienia, miałem kaca i to wielkiego, pamiętam tylko że wyszedłem z pokoju Sophi i zacząłem pić, i to dużo. Dalej nic nie pamiętam, kompletna pustka. Nie powiedziałem
nikomu do czego doszło kiedy zaprowadziłem Sophi do pokoju. Z tego co mówiła Gabriela po rozmowie z nią wiem że ona chce zapomnieć cały wczorajszy dzień, wieczór, tak jakby to się nigdy nie stało. Ale czemu? Nie wiem, tak bardzo chciałbym wiedzieć do czego doszło po tym jak Gabriela zostawiła ją samą, musiało się coś stać, czego ja nie pamiętam.
- Nigdy więcej tyle nie piję – powiedziałem biorąc kolejnego łyka cieczy.
- Ta, który raz ja to słyszę – zakitował mój braciszek idąc w moje ślady.
- Wiecie że ktoś musi to posprzątać – powiedziała Gabriela, wskazując na bałagan panujący w domu. Mechanicznie spojrzeliśmy na nią.
- Ej, ja sama tego nie sprzątam – powiedziała chroniąc się rękami.
- Dobra – powiedzieliśmy, a po tych słowach wstaliśmy z łóżka i wzięliśmy się do pracy, o 18 mamy się spotkać w tym oto salonie na
wieczór filmowy to musi on być gotowy już za 5 godzin.
***
Weszłam do domu i z rozbawieniem
patrzyłam na mojego ojca, był rozczochrany i pił kawę, nie wiem co w niego wstąpiło, każdego ranka o 8:00 był już na nogach cały wypoczęty.
- Nie spałeś dziś? – zapytałam z ciekawości, co przyczyniło się do takiego stanu mego ojca.
- Spałem, ale jakoś źle– powiedział mój ojciec przeciągając się, po czym złapał kubek i upił łyk napoju, który miał dodać mu energii.
Pokiwałam z politowaniem głową i udałam się na sofę, rozsiadłam wygodnie i złapałam za pilot włączając te pudło zwane telewizorem. Naciskałam jeden guzik przełączając na kolejny kanał.
- Nic ciekawego nie ma w tym pudle ? – zadałam do siebie retoryczne pytanie i trafiłam na jakieś denne romansidło, uznałam że lepsze to niż nic i zaczęłam tępo gapić się w ekran, ale nie zajęłam się filmem lecz jedną myślą. Zastanawiało mnie co się wydarzy na tym wielkim wieczorku filmowym. Czuję że coś się stanie, ale co?
***
Jejku jednego dnia 2 rozdziały.. :o jak mi się udało, chyba mogłam z tego zrobić jeden duży. Podoba mi się ten rozdział, do następnego, może jeszcze dziś.
Mrs_Lovatic - Dzięki za trzymanie za mnie kciuków, udało się.
świetny rozdział :3 <3 tylko mało się w nim dzieje haha :) czekam na nn! <3
OdpowiedzUsuń